Geoblog.pl    sheriff    Podróże    California 2010    Lecimy do Paryża - Nagle turbulencje...
Zwiń mapę
2010
22
mar

Lecimy do Paryża - Nagle turbulencje...

 
Francja
Francja, Paryż
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 23374 km
 
Zmęczenie było tak duże, że spalismy kilka godzin...
Nagle turbulencje. W samolocie jest strasznie zimno. Na wewnętrznych ścianach jest wyraźny szron. Mówię do Agaty, że coś jest nie w porządku, urządzenia w samolocie powinny wyregulować tą różnicę… Nim zdążyłem skończyć, potężne szarpnięcie i czuję jak samolot opada szybko w dół. Komunikat: „zapiąć pasy”. Wszyscy zamarli w przerażeniu. Co gorsza, teraz robi się przeciążenie na tył, przód samolotu mocno w górze. Jak go obróci już z tego nie wyjdziemy… Czujemy bezsilność. Nic nie możemy zrobić. Pilot walczy z maszyną. Chwilami doprowadza ją do równowagi, ale na krótko.
Znowu komunikat: Proszę państwa, będziemy lądowali awaryjnie, proszę sprawdzić pasy i przyjąć postawę skulną. Wyglądam za okno. Wszędzie śniegi. Gdzie jesteśmy? Ostatni obraz jaki widziałem na monitorze to były okolice Grenlandii… Pilotowi udało się złapać poziom i mocno schodzi do lądowania, ale tu nie ma lotniska… Więc gdzie???
Wyglądam znowu za okno. Jesteśmy już bardzo nisko, widzę śniegi, jakieś zarośla, wzdłuż nich biegnie wilk. Jeszcze sekundy i uderzymy w ziemię. Nawierzchnia jest dosyć prosta. Uderzenie o zmarzniętą ziemię jest bardzo mocne, ale samolot się po niej toczy, co chwilę podbijany na rowkach, które co jakiś czas przecinają grunt. Widzę przed nami dużo głębszy rów. Nie ma szansy byśmy go przejechali a i samolot nie wyhamuje… Potężne szarpnięcie, gdyby nie pasy wszyscy byśmy fruwali, a tak czujemy tylko ból wpijających się pasów w okolicy brzucha i ból głów uderzających i przednie fotele. To szarpnięcie było spowodowane przez ten rów na którym zerwało się nasze podwozie. Teraz suniemy już wolno po śniegu. Zatrzymujemy się. Czuć lekki smród spalenizny, ale żyjemy… Żyjemy…
Stewardesy zarządzają ewakuację samolotu. Nie wiadomo, czy nie nastąpi zapłon. Przebiega to bardzo sprawnie. Pilot rozmawia jeszcze przez radio, po czym wychodzi z nami. Wszyscy oddalają się około stu metrów od samolotu. Wbrew pozorom nie jest aż tak zimno, możemy oczekiwać na pomoc…
…………………………………………………………………………………
Adam – to głos Agaty…
Spojrzałem na nią i rozejrzałem się wokół. Nic nie rozumiałem. Zderzały się we mnie dwa światy. Gdy otwierałem oczy byłem w lecącym samolocie, jak je zamykałem, byłem tam na śniegu przy akcji ewakuacji samolotu…
To był sen… Naprawdę…?
Agata budziła mnie na śniadanie, które roznosiły stewardesy. A to był po prostu tak paskudny sen. No tak, turbulencje były co chwilę, a psychika podczas snu dołożyła resztę. Ale to było takie prawdziwe…
Spojrzałem na monitor naprzeciw siebie. Na mapce widziałem samolot na wysokości Irlandii (Cork). Do lądowania jeszcze godzina i osiem minut…
Długo nie mogłem Dojść do siebie i moje myśli wracały na obrzeża Grenlandii. Chyba muszę tam kiedyś się wybrać…
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Multimedia (1)
  • rozmiar: 3,21 MB  |  dodano 2 lata temu
     
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2010-03-27 12:21
Filmowy opis turbolencji...bardzo obrazowy i na szczęście z lądowaniem na Grendlandii!!!
Również i ja nie chciałabym przeżyć podobnej sytuacji !!!
Samolot jest cudem mądrości człowieka - mamy to szczęście ,że możemy latać!!!
 
 
sheriff
Adam Mazurek
zwiedził 18% świata (36 państw)
Zasoby: 278 wpisów278 221 komentarzy221 780 zdjęć780 11 plików multimedialnych11