Universal Studio - dalsze atrakcje

Universal Studio, to nie tylko potężny plan filmowy, to również sale kinowe. Możemy tu obejrzeć filmy w 5d. Jedna z propozycji, to część Terminatora, gdzie na początku wytępują aktorzy na żywo, za chwilę łączy się to z filmem i nie zabraknie tu takich efektów, jak pryskanie wody na twarz, podmuchy, prawdziwe wybuchy, efekty laserowe, ruszające się fotele i naprawdę fantastyczna głębia 3D. Są momenty, że chce się cofnąć głowę, by zrobić unik... Podobnie olądamy też super ciekawą wersję Shreka.
Najciekawsza moim zdaniem propozycjaa może najbardziej kakaderskie wykonanie na żywo, to Water World. Odbywa się to na sporej zamkniętej części terenu z wielkim basenem na środku i widownią. Naokoło sceneria dość ponura. Wszystko jakby obite blachami, bardzo wysokie rusztowania, w środku wysepka z pomostem (też blaszane). Jak się wchodzi na widownię, to spora część miejsc jest opisana "wet", czyli mokre. Siadając zwróciłem na to uwagę, ale co tam, siedzielismy chyba w piątym rzędzie od dołu, no to chyba nic nam nie powinno grozić?
Oj, jak się pomyliłem. Zaczęło sie niewinnie. Do każdej części widowni podszedł jeden oprych (aktor-kaskader) i próbował sobie podporządkowac swój sektor. Okazało się, że to jest nawet proste. Bez słów! Na znak podniesionych rak, żądał byśmy okazywali radość okrzykami, gdy palec był w dół miało być "uuuuu". Na początku nie szło za dobrze, ale nasz oprych, brał wtedy wiadro wody i wylewal na publiczność. I tak za każdym razem, aż doprowadził nas do perfekcji (i kompletnego zmoczenia, szczególnie pierwszych rzędów).
Potem, do naszego sektora podszedł inny oprych i zaczął sikać na nas wodą z pompy, na co nasz nie mógł pozwolic i poszedł pomścić, czyli wypompowac sporo wody na sektor naszego przesladowcy.
Wyglądało to właściwie tak, że to nie my, tylko ci goście się świetnie bawili, a my coraz bardziej opływaliśmy wodą...

Ale to był zaledwie wstęp!

Teraz zaczęła rozwijac się akcja, coś jakby film na naszych oczach z niesamowitymi popisami kaskaderskimi. Walczyły ze sobą gangi na skuterach wodnych i nie tylko. Skoki, slizgi i strzelanina, wybuchy beczek z paliwem, upadki z wysokości, jednoczesnie akcja toczyła się na kilku planach. W pewnym momencie wjechał bojowy kuter z maszynowym karabinem. Nastapiła seria nowych wybuchów, walki trwały i wiele mogłem sie jeszcze spodziewać, ale nie tego co zobaczyłem...

Podczas tych walk co jakis czas i my ucierpieliśmy, bo skutery wodne, robiąc wiraże wylewały w naszym kierunku strugi wody. Wybuchające podwodne bomby, również wyrzucały na widownie sporo wody...
Wtem, z lewej strony, potężny trzask, buchneły płomienie i sporo dymu i na oczach zamarłej z zaskoczenia publiczności wleciał i wodował się aeroplan...
Tym razem wody chlusneło jeszcze więcej...
Jeszcze trochę walk i powoli zbliżał sie finał. Od dłuższej chwili ogladalem to jak przez mgłę i pomyslalem, że szkoda, że nie widzą tego moi bliscy.

Bo jednak zobaczyć niesamowicie ciekawe i piękne rzeczy to zaledwie połowa szczęścia, ale zobaczyc to w oczach bliskich, o dopiero jest to...

Zdjęcia (26)

Komentarze (0)