Pogoda jest bezwietrzna a lot był taki sobie. Jednak jak pilot zaczął podchodzić do lądowania zrobiło się nieprzyjemnie. Beata miażdżyła mi rękę z nerwów. Wyglądało to na brak doświadczenia pilota. Nie mógł zapanować nad wysokością maszyny. Raz w górę raz w dół. Po wyjściu z samolotu zobaczyliśmy, że to młody chłopak, może w wieku mojego syna... Zażartowaliśmy, że to dlatego tak tanie bilety mieliśmy, bo to lot ćwiczebny:)
Zauważam też, że coraz gorzej zachowują się pasażerowie. Ledwo samolot dotknie płyty lotniska już zaczynają klapać odpinane pasy. Ludziska wstają, otwierają luki bagażowe. Głos stewardesy już nie działa, nawet prawie jej w tym zgiełku nie słychać. To że włączają od razu telefony to pół biedy, ale przy hamowaniu taka wypadająca waliza może komuś złamać kark.
Potem zaczynają się przepychanki kto pierwszy do wyjścia. Boże! Jeszcze nie podjechały schody ludzie się pchają. Ale co to da?
Nawet jak się przepchali przez schody jako pierwsi, to trzeba było i tak w autobusiku czekać na pozostałych... Koszmar!
Wyszliśmy z terminala i otwieramy drzwi taksówki, aż tu słyszymy jak jakaś kobitka drze się z daleka: Noooou!!! Nooooooooooou!
Patrzymy a to Iwona zrobiła nam niespodziankę i przyjechała, a gdy zobaczyła, że wsiadamy do taxi zaczęła biec na przełaj i krzyczeć "no". Ludzie nie wiedzieli co się dzieje, bo darła się naprawdę przeraźliwie. Bardzo się ucieszyliśmy z tej niespodzianki, bo marzyliśmy już by być w wannie a potem w łóżku.
................................................................................................................................................................................................
Siedzę na łóżku, piszę bloga i tak sobie myślę: Ależ świat się robi nam malutki. Jeszcze dzisiaj rano siedzieliśmy na plaży w Batumi, potem chodziliśmy po rezerwacie w Kobuleti, potem Kutaisi a teraz siedze w łóżku w domu...
W duszy grają mi gruzińskie melodie. Czuję jeszcze smak chinkali i wina. Widzę tak wiele gruzińskich obrazów...
Nie jestem w stanie dzisiaj zrobić podsumowania. Może za dwa dni.