Geoblog.pl    sheriff    Podróże    California 2010    Wyprawa do parku Yosemite
Zwiń mapę
2010
12
mar

Wyprawa do parku Yosemite

 
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone, Yosemite Park
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11116 km
 
Tego dnia, celem naszej podróży był leżący w sercu gór Sierra Nevada, Yosemite Nationality Park. Miejsce z zapirającymi dech widokami a szczególnie dolina Yosemite. Niestety marzec to nie najlepsza pora do zwiedzania parku. Wiele pięknych miejsc przykrytych jest jeszcze śniegiem, a zachmurzone niebo i siąpiący jak dzisiaj deszcz zabiera barwę temu miejscu, choć i tak jest pięknie. Jedziemy już kilka godzin.
Do Chinise Town jechało się całkiem dobrze i szybko. Dalej było też dobrze :), ale już jechaliśmy znacznie wolniej. Zaczęliśmy piąć się pod górę. Droga wiłą się raz w prawo, raz w lewo. Widoki coraz piękniejsze i powoli podnosił się poziom adrenaliny, gdyż byliśmy coraz wyżej, a barierki zamontowane były tylko na bardzo dużych i niebezpiecznych zakrętach. W dole cieniutka wijąca się wstążeczka – to rzeka. Druga – znacznie dłuższa - granatowa wstążeczka, oplatająca góry z obu stron niczym serpentyna, to droga którą przyjechaliśmy, a my dalej wspinamy się do góry.
A widoki? Eh… Zieleń trawy i krzewinek, gęsto pokrywających wzgórza, przeplatająca się z raz stalowymi raz pomarańczowymi i czerwonymi kolorami skał oraz błękitem jezior…
No tak! Teraz dopiero czuję, że zaczęła się nasza przygoda!
...........................................................................................................................
Rozmawia my i robimy sobie podsumowanie naszych wrażeń po pobycie w San Francisco. Nie do końca się zgadzamy ze sobą i całe szczęście. Każdy z nas inaczej to poczuł i sądzę, że to jest właśnie cenne. Widzieliśmy miasto z zatoki płynąc statkiem, przemierzyliśmy część pieszo, przejechaliśmy zabytkowym tramwajem i turystycznym autobusem. Poza tym obejrzeliśmy jego panoramę z najwyższego wzgórza.
Najbardziej podobało się Agacie. Zachwycała się architekturą, ludźmi. Ogólnie w jej ocenie San Francisco wypadło dobrze. Paweł był niepocieszony, że nie udało nam się dostać do Alcatraz. Poza tym miał troszkę większe oczekiwania. Stromizna słynnej ulicy była za mała, most Golden Bridge miał powalić na kolana, a nie powalił…
Ja podobnie, choć z wielką ciekawością chłonąłem wszystko co wokół się działo, to na kolana nie padłem. Uczciwie się przyznam, że najlepiej w mieście się czułem, gdy zapadał mrok. Wówczas życie zaczynało tętnić i to życie zdawało się być inne niż w dzień. Znacznie więcej ludzi na ulicach, w restauracjach i sklepach a atmosfera jakby weselsza. Kiedyś wrócę, odwiedzę miejsca których nie widziałem i poczuję ich klimat…
I może wtedy…
............................................................................................................................
Na wjeździe do Parku Yosemite, przywitały nas zwały śniegu zalegające w lasach i na obrzeżach ulicy. Droga była przecięta kilkoma budkami strażników, a na nich cennik za wjazd. Hmm… W przewodnikach jest jasna informacja - wjazd do parku jest bezpłatny? No tak… Był, ale teraz już nie jest. Skończyły się dobre czasyJ. Budki są właśnie budowane i od teraz za wjazd samochodu płaci się 20$, tylko że jest to cena za tydzień i nie ma mniejszej opcji. No tak, jeśli można zarabiać, to czemu nie? Z budki wychyliła się pani strażniczka, pięknie nas przywitała i sprzedała bilet za dwie dyszki.
W cenie biletu dostaliśmy mapkę parku, która nie do końca się zgadzała ze stanem faktycznym, ale pewnie niebawem będzie. Prace w parku trwają i brakujący odcinek, też będzie dołączony. Póki co, przejechamy dostępnymi odcinkami i podziwialiśmy widoki, które cały czas się zmieniały i za każdym zakrętem coraz bardziej nas zadziwiał. Przejeżdżaliśmy przez kilka tuneli wykutych a skałach.
Najpierw przywitał nas smutny widok spalonej części parku. Tak, to miejsce często nawiedzają pożary, podobno wzniecają je pioruny. Wysokie granitowe szczyty miejscami zderzają się z chmurami.
Sporo tu bardzo wysokich drzew iglastych porastających doliny i zbocza gór. Ciekaostką tego miejsca są potężne mamutowce - olbrzymie drzewa, którym nie straszne są pożary, gdyż ich gduba kora jest bardzo odporna na ogień.
Mniej tu czerwonych skał, wokół królują granitowe góry w kolorze stali. W dolinie, w kamienistym korycie wije się potok górski. Co jakiś czas widzimy wodospady, spadające z wysokich i niższych partii górskich. Nie niosą ze sobą może potężnych mas wody, natomiast spadając z wysoka i rozbijając się o skalne bloki, tworzą ciekawe obrazy i powodują skojarzenia z np. bardzo delikatnym materiałowym woalem. Stąd pewnie ich nazwy jak np.: Welon Panny Młodej, Koński ogon i tym podobne…
Objechaliśmy całą dolinę, a trwało to kilka godzin, zatrzymaliśmy się w różnych miejscach, przespacerowaliśmy się pod wodospad Welon PM i powoli zamierzaliśmy opuścić park...
Gdyby nie to zachmurzone niebo i co chwilę padający deszcz, lub deszcz ze śniegiem, to nasze wrażenia z wycieczki byłyby znacznie lepsze i napewno zostalibyśmy tu dłużej.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (25)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
sheriff
Adam Mazurek
zwiedził 18% świata (36 państw)
Zasoby: 278 wpisów278 221 komentarzy221 780 zdjęć780 11 plików multimedialnych11