Beatka rano zerwała się jak oparzona.
- Wstawaj! Prawie 8.00!
Otworzyłem oczy zdziwiony - jakaś strasznie krótka noc:) Zasiedliśmy do śniadania a tu już podjeżdża nasz kierowca. Jednak na zegarach jest godzina wcześniej, o czym nas uświadomili Filipińczycy. Kierowca był równie zdziwiony, bo też zapomniał o zmianie czasu. Jemy śniadanie, jeszcze zdjęcie przed hotelem i w drogę. Wyjeżdżamy z Akaby. Kadir opowiada nam o mieście, o osiedlach starej i nowej Akaby. Kilka kilometrów za miastem dojeżdżamy do punktu kontrolnego. Żołnierz zagląda do bagażnika, pyta skąd jesteśmy i puszcza nas dalej.
Miasto Akaba - jak mówi nasz kierowca jest w strefie bezcłowej. Jordańczycy nazywają je solnym miastem. Stąd ta kontrola, czy nie wywozimy towarów objętych cłem.
Taksówka, którą jedziemy jest zielona, jednak ten kolor taksi jest charakterystyczny dla okręgu Akaby, w pozostałych miastach Jordanii jeżdżą żółte taksówki.
Droga choć do Petry choć długa wcale nie jest monotonna. Oglądamy pustynne widoki za oknem, a Kadir opowiada nam o sobie i o Jordanii.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nasz kierowca jest emerytowanym wojskowym. Mówi, że ta grupa społeczna ma wysokie poważanie w społeczeństwie, a co najważniejsze dla niego, stały konkretny dochód. Chwali się, że jest Beduinem - to dla niego powód do dumy. Po drodze widzimy ludzi na budowach i sprzątających drogi.
- Czy to są Jordańczycy? - pytam
- Nie, to Egipcjanie, - odpowiada,- Jordańczykom honor nie pozwala na takie prace.
Trochę nas to dziwi. Czy to możliwe? Warunki życia jakie widzimy dookoła powinny ich zmusić do podjęcia jakiejkolwiek pracy, ale jesteśmy tu za krótko, aby wyciągać wnioski. To jednak zupełnie inny świat, inna kultura.
Kadir, żeby się ożenić musiał udać się najpierw na rozmowę do przyszłego teścia. Podczas takiej rozmowy status majątkowy przyszłego małżonka jest bardzo ważny. Jeśli w ocenie głowy rodziny kandydat na męża wypadnie słabo - nici z małżeństwa. Nawet największa miłość nie pomoże.
[inf. dla mojego przyszłego zięcia: No Mateusz - przygotuj się dobrze do rozmowy:)]
.
Kadir nie pije alkoholu, bo religia mu tego zabrania, ale papierosy pali jeden za drugim. Mieszka około 150 km od Akaby, więc jak mówi- widzi się z rodziną raz na dwa tygodnie. Może mieć 4 żony, ale cieszy się, że ma tylko jedną bo przy tym trybie życia mógłby "nie dać rady". Zona nie pracuje i zajmuje się jego dziećmi. Zresztą praca dla kobiet w Jordanii to dosyć skomplikowana sprawa. Mogą pracować jako nauczycielki, w medycynie, biurach, jednak większość zawodów jest zarezerwowanych dla mężczyzn.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dojeżdżamy do Petry.