Od Barstow droga 66 wygląda zupełnie inaczej. Tu przed Los Angeles nie spotkamy już porozwalanych budynków, opuszczonych stacji, barów czy sklepów. Droga stała się bardziej cywilizowana. Tu przez dłuższy czas od Barstow kwitną biznesy, knajpy, autohandle, wulkanizacje itp. Potem spora część niezagospodarowana, ale czysta, i przy końcu Old Town Roud 66. Z tego miejsce ruszają drogi w różne strony Los Angeles. My wybieramy kierunek Santa Monica. To piękne plaże, "żyjące" molo, ale też syboliczne zakończenie Road 66 - co pokazuje tablica pamiątkowa na molo...
Dojechaliśmy bardzo sprawnie i choć nie wiedzieliśmy jak podjechać najbliżej plaży i molo, to los nas zaprowadził najbliżej jak się da. Kierowaliśmy się na morze, gdy już byliśmy blisko, to na znaki z parkingami i tak fartem wjechaliśmy na ten pod samymi schodami na molo. Parkowanie chyba z 7 $, bez limitu czasowego...
Na plaży sporo ludzi, mimo dosyć mocnego wiatru i w oceanie też nie mało osób się kąpało. Weszliśmy na molo. Tu wtopiliśmy się w tłumy ludzi. Niektóe miejsca były bardziej oblegane i ciężko było nawet przejść. Nie brakuje tu wszelkiego rodzaju i formatu artystów: śpieraków, grajków, tancerzy, plastyków...
Furrorę robię młodzi showmeni - chłopcy tańczący, skaczący przez barierki i zabawiający otaczjący ich tłumek róznymi zabawami przy muzyce i mikrofonie. Świetnie tu jest przyjmowana forma, gdy do odgrywanych scenek wybierani są gapiowie, wtedy jest jeszcze zabawniej. I choć prostota sztuczek jest powalająca, to tu właśnie zbiera się najwięcej oglądających i słychać salwy śmiechu...
Plastycy robiący na poczekaniu portrety, czy to ołówkiem, czy areografem, czy robiący popiersia i główki turystów z modeliny, też nie narzekają na brak pracy. Tu mały rolercoster, tu strzelnica, upominki, bary, lodu, napoje... I co ważne - w przeciwieństwie do naszego molo w Sopocie - wstęp na molo wolny.
Robimy zdjęcia z każdej strony. Widok na plażę, na Santa Monica i w dali Los Angeles jest bardzo łądny...
I jeszcze jedna bardzi ważna sprawa!!!
To ty symbolicznie, kończy się ROAD 66 - 2448 mil słynnej drogi, doprowadza nas do Santa Monica. Udało się. Robimy zdjęcie tablicy to upamiętniającej...
Jeszcze jest jasno, ale przed zanurzeniem się w łóżkach hotelowych, chcemy wjechać na chwilę do Hollywood...