Wyspę Ile de la Cite opuszczamy metrem numer 4. Stacja Cite jest bardzo charakterystyczna – taka inna niż wszystkie w Paryżu – przez specyficzny sposób jej budowy. Schodząc po schodach odnosi się wrażenie, że schodzi się do jakiejś stalowej kapsuły. Właściwie to tak jest. Stalowe ściany tej „tuby” łączone wielgachnymi nitami… Podejrzewam, że tą specyficzną budowę wymusiło na konstruktorach umiejscowienie stacji – mała wyspa otoczona korytem rzeki. Prawdopodobnie konstrukcja murowana mogłaby nie wytrzymać naporu wody…
Opuszczamy wyspę a mi przypomina się moja „wyprawa” po Europie kilka lat temu, styczniowy wieczór na tej wyspie i kolacja na ławeczce pod latarnią wśród zamieszkujących ją bezdomnych… Eh, to było już dobrych kilka lat temu.
………………………………………………………………………………………………………………………
Teraz nasz następny cel: dzielnica La Defense. Ta szklana dzielnica Paryża robiła większe wrażenie kilka lat temu. Teraz gdy i u nas pojawiło się sporo szklanych wieżowców, biurowców i galerii to już nie jest aż taki szok. Jednak chyba każdy tu kieruje swoje kroki, bo to niesamowity kontrast. Gdy wsiądzie się do metra w zabytkowej dzielnicy i po kilku minutach wysiądzie w super nowoczesnej szklanej dzielnicy to jest zaskoczenie. To nie tylko przeskok pewnej przestrzeni – to wydaje się być daleki skok w czasie!
Robimy zdjęcia przy szklanym łuku wielkim łuku. Stajemy na środku i patrzymy na południe. Kilka kilometrów dalej widzimy łuk triumfalny, ten sprzed 200 lat, który stoi na rondzie de Gaulle`a. Dalej świeci Paris eye a za nim, stąd już niewidoczny, trzeci łuk przy Luwrze..
Wsiadamy do metra, by po chwili wysiąść na rondzie de Gaulle`a. Gdy wychodzimy na powierzchnie zaczyna padać. Przechodzimy pod łuk, robiy zdjęcia i obserwujemy ruch na rondzie. O tej porze, gdy rondo mocno się zapełniło, to dość ciekawy widok.
Nie dane nam było za długo tu pobyć. Szykuje się jakaś wojskowa uroczystość przy znajdującym się tu grobie nieznanego żołnierza. Przybywa wojskowych w kepi a policja powoli daje nam znać, że nie będziemy na tej „imprezce” mile widziani.
Deszcz dalej pada, chcemy jeszcze dzisiaj dostać się na naprzeciw wieży Eiffla, gdzie można zrobić piękne zdjęcia tego kolosa. Nie ma bezpośredniego połączenia metrem z ronda de Gaulle`a, więc maszerujemy pieszo. Pada raz mniej, raz więcej. Wystarczyło jednak byśmy przemokli i troszkę zmarzli. Zapominamy o tych niedogodnościach, gdy stajemy na wprost oświetlonej wieży. Wybiła 18.00. Teraz wieża zaczęła migotać jak świąteczna choinka. Znowu zdjęcia.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Znowu wracają mi obrazy z jednego z wyjazdów do Paryża, kiedy Grześ podwiózł nas w to miejsce. Wtedy też było nas chyba z siedmioro w aucie:) Nas było czterech i jeszcze jego trzy koleżanki, które odbierał z kabaretu. (Grześ to "cyrkowiec" - pracował wiele lat w cyrku a teraz pracuje w kabarecie w Paryżu). Tak sobie teraz myślę, że może wożenie ludzi ponad możliwości auta to też jedna z jego sztuczek. (Oj dostanie mi się jak to przeczyta:)).
Wtedy naprawdę już było ciasno i jeden z kolegów musiał jechać w bagażniku. Podjechaliśmy w to miejsce, zobaczyliśmy pięknie oświetloną wieżę i wybiegliśmy zrobić zdjęcia. Byliśmy już daleko od auta, gdy Grześ zapytał:
- A nie było was przypadlkiem czterech???
Spojrzeliśmy na siebie i ryknęliśmy śmiechem. Tak szybko wybiegliśmy z auta z aparatami, że zapomnieliśmy o Antu, który siedział w bagażniku. Gdy wróciliśmy i otworzyliśmy bagażnik, miał kwaśną miną, za to my? Wręcz przeciwnie :)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na dzisiaj koniec. Do hotelu jeszcze sporo drogi (dwie przesiadki metra, pociąg i tramwaj). Komunikacja w Paryżu jest naprawdę mądrze pomyślana. Mimo sporych odległości, można bardzo sprawnie się przemieszczać nawet z jednego końca miasta na drugi.
Na stacji w Garges Sarcelles kupujemy bilety na jutro. Dzięki temu zaoszczędzamy po 1.70 Euro na głowę, które musielibyśmy wydać rano na tramwaj.
Zakupy w Auchan, kolacja w pokoju i dzisiaj szybko zaśniemy:).