Przejeżdżając przez pustynię Negev oglądamy przeróżne formacje z piasku i piaskowca, rzeki okresowe - dzisiaj to tylko koryta rzek - ale po ulewach tak potrafią przybrać, że zamykane są główne drogi prowadzące na południe Izraela. Patrząc na nie i na. martwe tereny wokół aż trudno w to uwierzyć.
Pustynia Negev zajmuje prawie połowę Izraela. Pierwszy premier tego państwa - David Ben Gourion - miał wielkie marzenie, aby tę część kraju ożywić, zazielenić i zasiedlić. Niestety, do dzisiaj to się nie udało, chociaż w kilku miejscach powstały tzw. kibuce - spółdzielcze gospodarstwa rolne powstałe na terenach wyrwanych pustyni
Na pustyni wytyczono kilka szlaków dla turystów, na które mam nadzieję następnym razem się wybierzemy.
Pustynia Negev ma też swoje tajemnice...
Przewodniki ostrzegają by nie zbaczać ze szlaków z powodu bezpieczeństwa. Jednak nie chodzi tu tylko o zagubienie się w piaskach pustyni, ale o zupełnie innego rodzaju niebezpieczeństwo. Pustynia ponoć naszpikowana jest obiektami o znaczeniu militarnym.
Trafienie tam po zmroku lub też zrobienie sobie pamiątkowych zdjęć może skończyć się fatalnie.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jedziemy, autobus kołysze nas i usypia. Walczymy ze snem, aby podziwiać widoki za oknem. Eh, jak szkoda, że nie jedziemy tym wypożyczonym autem. Moglibyśmy sie zatrzymać w tak wielu ciekawych miejscach.
Do Ejlatu jeszcze z 2 godziny.