Byłem już w Ushguli, jednak w sezonie letnim jest tu tak cudne zderzenie kolorów: ośnieżone szczyty górskie kontra soczysto-zielone wzgórza czy zielone wzgórza kontra ponure średniowieczne baszty...
Jeśli już ktoś dotrze do Mestii, to nie wyobrażam sobie by nie udał się do Ushguli - najwyżej położonej osady w Europie. Przyznam, że mi się raz tak zdarzyło, ale wtedy spadł świeży śnieg, co utrudniało dojazd i miałem naprawdę mało czasu.
Wracając do Ushguli. Drogę z Mestii - około 40km - przejeżdżamy w czasie 3 godzin w jedną stronę. Na miejscu minimum potrzebujemy 3 godziny, bo trzeba obejść i zwiedzić tę piękną osadę, odwiedzić muzeum oraz nasycić oczy cudnymi widokami. Co oznacza, ze razem potrzebujemy dobry dzień na taką wycieczkę. Ambitniejsi piechurzy wybierają się też w kierunki lodowca. Ja wybrałem sobie konia, z którym, a raczej na którym tym razem przejechałem tę okolicę.
Stojąc na pięknym zielonym wzgórzu (2200mpm) - za plecami ośnieżone szczyty Kaukazu, a przede mną w dole wieś Ushguli usiana malowniczymi basztami obronnymi, pamiętającymi IX, X wiek - zastanawiałem się: "ileż to w tym miejscy się wydarzyło???
Co te baszty pamiętają. Zachowały się w idealnym stanie. To dzięki temu usytuowaniu. Przez wieki nikt nie mógł się dostać wąskimi spadzistymi ścieżkami wijącymi się wokół gór. A Swanowie bronili swojej ziemi zaciekle, bo to wyjątkowo waleczni ludzie.
Zawsze obiecuję sobie, że zostanę tu minimum 2 dni. Może w październiku tego roku?